Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarekdrogbas.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z JP

Dystans całkowity:4689.50 km (w terenie 1307.60 km; 27.88%)
Czas w ruchu:190:01
Średnia prędkość:23.35 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:80.85 km i 3h 52m
Więcej statystyk

Do Pniew na XC

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 2

Tak właśnie wyglądał dzisiejszy dzień spędzony z moim kompanem treningowym.
W drodze do Pniew na trasę XC
W drodze do Pniew na trasę XC © drogbas" />

Jak zawsze było pełno wygłupów i było wesoło
Jak zawsze było pełno wygłupów i było wesoło © drogbas" />

To już ostatnie kilometry przed księzymi górami
To już ostatnie kilometry przed księzymi górami © drogbas" />

Bez piwka ni rusz na hardkorową trasę się wypuścić
Bez piwka ni rusz na hardkorową trasę się wypuścić © drogbas" />

Podjazdy na trasie XC są sztywne ale spokojnie do podjechania
Podjazdy na trasie XC są sztywne ale spokojnie do podjechania © drogbas" />

Kamieniste zjazdy krótkie lecz strome
Kamieniste zjazdy krótkie lecz strome © drogbas" />

Jak było mało to rowery braliśmy pod rękę i jeszcze raz trzeba było zjechać
Jak było mało to rowery braliśmy pod rękę i jeszcze raz trzeba było zjechać © drogbas" />

Na tych przeszkodach idzie wygramolić! Braliśmy je z Jackiem na pełnej szybkości. Nawet rozpędzaliśmy się z górki by wjechać na nie na pełnym bucie!
Na tych przeszkodach idzie wygramolić! Braliśmy je z Jackiem na pełnej szybkości. Nawet rozpędzaliśmy się z górki by wjechać na nie na pełnym bucie! © drogbas" />

To mina przy lądowaniu na ostatniej belce.....oj było gorąco!
To mina przy lądowaniu na ostatniej belce.....oj było gorąco! © drogbas" />

Precyzyjny zjazd w całej okazałości. W rzeczywistości stromizna jest znacznie większa
Precyzyjny zjazd w całej okazałości. W rzeczywistości stromizna jest znacznie większa © drogbas" />

Tak właśnie działa amor na tych belkach. Jak się fruwa to amor w pełni się wykorzystuje przynajmniej
Tak właśnie działa amor na tych belkach. Jak się fruwa to amor w pełni się wykorzystuje przynajmniej © drogbas" />

Co do samej trasy to myślę, że zdjęcia w pełni oddają jej charakter.
A co do treningu to wiatr nie był taki straszny. A i pozdrawiam tych, którzy się go boją ;-))))




Xc Wągrowiec

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 3

No to tak. . . Na zawody dojazd z Jackiem. Szybko  bez kolejek w biurze zawodów poszła rejestracja. Koledzy z teamu nie zawiedli. Klosiu, Josip,  Krzychu i Jaskułka to nazwiska, które w XC lubią depnąć. Był też i Micor, który ma taką nogę, że na podjeździe zerwał łańcuch ;-)
Sam start poszedł ostro. Starałem się dogonić Jacka, który startował z przodu. Rozpędzałem się bardzo szybko. Zjazdy brałem bez klamek, że jak widziałem jak zjeżdża elita to daleko nie odbiegałem od czołówki.
Wydolność poszła mocno do przodu. Brakuje tylko siły albo nogi miałem zmęczone bo od kilku tygodni właśnie robię siłę/
Na początku trzeciego kółka jest!!!! Dochodzę Jacka... ale na zjeździe Pan Zozuliński kurde no na samym środku zjazdu wciska klamki i zaliczam przez niego glebę! Szkoda Jacek ucieka a ja zostałem wybity z rytmu. Później lider Klosiu mnie wyprzedził ale jak na podjazdach do niego zyskiwałem to na prostych jest kurde no jak strzała. Pruje mocno i dogonić go to cud.
Piąte kółko ponownie łapię Powera. Ostatecznie na długiej prostej gdzieś tam z przodu widzę dwie teamowe koszulki. Szkoda, że runda nie miała jeszcze jednego kółka bo kto wie .....
Na metę wpadam ze startą do JP i Klosia około półtora minuty! Bardzo mało. W tym sezonie jesteśmy silni jak nigdy. A i Wojtek gdyby miał blat to by też pocisnął. Gratki dla niego bo też mało stracił!
Jestem bardzo zadowolony z mojej dyspozycji. To najlepszy wynik w xc w historii
Zajmuje 11 miejsce wśród mastersów I a w open17  na 57
AVG - 169
MAX - 185




  • DST 72.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 28.12.2013 | Komentarze 0

Z Jackiem ruszyliśmy o godzinę później. Z racji tego, że padał deszcz z 11:30 zrobiła się 12:30

Pojechaliśmy moją drogbasową "50" + poligon z Radojewem i Moraskiem. Cały czas mocno i czasami pod wiatr. Na trasie obyło się bez kryzysu. Noga kręciła równo i mocno.

AVG - 149

MAX - 180 ( czasówka przed Lulinem ;-) )




  • DST 72.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 28.99km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wytrzymałość

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.12.2013 | Komentarze 7

Drogbasowa runda z JP. Na początku mieliśmy w planach 4 godziny ale deszcz i ograniczony czas zrujnowały te plany do 2:30 h.

Noga kręci mocno i równo. Na trasie bez kryzysu.

AVG - 149

MAX - 180 - tam przed Lulinem na tej prostej ;-)

Widać, że zimie nie jest do nas mega szybko. Dla tych, którzy stęsknili się za nią śmieszny film.

TUP TUP PO ŚNIEGU




  • DST 186.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 09:13
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień IV - wtorek

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 1

Rano tuż po 6:00 nastąpiła pobudka.Czułem się wyspamy i bardzo optymistycznie spoglądałem na dzisiejszą traskę.Nie sądziłem jednak,żę będzie to jeden z najtrudniejszych etapów.Że będę walczył ze samym sobą,że będzie mi bardzo ciężko,i że region Turyngii będzie tak wymagający.

Zajebany mułem zwijam śpiwór.Godzina 06:15 © drogbas

Koczowisko 3-ciego dnia wyprawy przy polu © drogbas

Zwijanie koczowiska i przygotowanie do kolejnego dnia wyprawy © drogbas

W oddali raj dla Jacka.Zaczynają się góry do głosu dochodzi góral JP! © drogbas

Poranny popas przy Lidlu.Bardzo zasmakowały nam mrożone kawy.Parę łyków kofeiny skutecznie stawiało na nogi.A my tutaj rozbici na trawie.Ogólnie Niemcy mieli gdzieś,że dwóch Polaków je sobie i pije kawę przy markecie.Ważne,że zostawią po sobie porządek.
Mrożone kawy - rewelacyjne.tutaj piknik pod Lidlem © drogbas

Poranne zakupy w Lidlu.Na dalszym planie 6-ścio pak;-) No coś musiało Nas przy życiu trzymac © drogbas

Czystośc niemieckich miast dobrze oddadzą poniższe fotki.A w samym centrum w takim miasteczku jest cicho jak w dzień świąteczny.
Piękno niemieckich miasteczek.Cisza spokój i porzadek © drogbas

Niemieckie miasteczko uzdrowiskowe © drogbas

Dzisiaj na naszej trasie były góry góry jeszcze raz góry © drogbas

Czasami nam się wydawało,że za pokonanym wzniesieniem będzie płasko a tu dalej były góry a później kolejne i kolejne © drogbas

Park Narodowy w Turyngii © drogbas

Podziwiamy z Jackiem budowę niemieckich wiaduktów.Niemcy do budowy tego wiaduktu wykorzystali kamienie z pobliskich skał robiąc przy tym przelot © drogbas

Turyngia.Obszar z górkami i podjazdami © drogbas

Polak potrafi.Jeżeli jest Tobie gorąco i masz ochotę na kąpiel to zawsze jest stacja jak w tym przypadku lub.....cmentarz;-)
Kąpiel na krcherze.Za 1E człowiek nie czuł na sobie nawet odrobiny potu.Przyjemne uczucie;-) © drogbas

Na szczycie.Tutaj przerwa na uzupełnienie energii i chwila odpoczynku od ciężkiego upału.Bardzo źle znosiłem upały © drogbas

To prawda.Mój organizm znosił tragicznie ciężkie upały.Sam nie wiem dlaczego.Głupio się czułem gdy wybijałem Jacka z rytmu i prosiłem o przerwy ale wolę je robic częściej niż zakończyc wyprawę na terenie Niemiec.
Jak to mówi JP - "prawdziwy górski konkret" © drogbas

Raz nawet się wystraszyłem gdy po zejściu z rowera zrobiło mi się ciemno przed oczami.Wiedziałem,że to sprawka upału.
Pasuje robota!Z racji upału dzisiaj było lekkie danie.Makaron + ser rozpuszczony na gorącym makaronie z mrówkami ;-) © drogbas

No.....co? Które solarium Was tak opali? © drogbas

Autorem wszystkich zdjęc był Jacek.Zawsze jako pierwszy był na górze i trzaskał mi super fotki.
Cholerny podjazd! © drogbas

To już mega cholerna górka z mega podjazdem w upalne dni jak znalazł.Czułem jak cudownie odcicna mnie © drogbas

Dawna granica Niemiec wschodnich z zachodnimi © drogbas

Niemiecka Fulda.Ostatnie większe miasto podczas dzisiejszego dnia zaliczone.Za miastem udalismy sie na nocleg © drogbas




  • DST 180.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 08:30
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień III Poniedziałek

Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 3

Jak to bywa z nowym tygodniem musi rozpocząc się coś nowego.Coś co przez trzy dni bedzie maglowane niemal cały czas.Zaczęły się góry.Mimo ich widoku z oddali kiedy pokonywaliśmy kilometry na płaszczyznach wydawały się małe i spokojne do porobienia w jeden no góra dwa dni.Przygotowany byłem psychicznie wczesniej na całkowicie płaską wyprawę.A tu jak grzyby po deszczu po pokonaniu jednego podjazdu wyrastał drugi i tak dalej i tak dalej....

W oddali raj dla Jacka.Zaczynają się góry do głosu dochodzi góral JP! © drogbas

Z naszego koczowiska wyjechaliśmy dosyc wczesnie.Ku naszej uciesze wiatr ustał.Zrobliśmy zaopatrzenie w Aldim na śniadanie i ruszylismy spożyc poranny posiłek by już w Lipsku byc najedzonym i pozwolic sobie na krótkie zwiedzanie miasta.
Przerwa ok.1 godziny.Do dzisiaj wspominam smak porannej OBOWIĄZKOWEJ kawy;-) © drogbas

Wszelakiego dobra pod dostatkiem.Śniadanie przed wjazdem do Lipska © drogbas

W drodze do Lipska © drogbas

Niemiecka wioseczka albo za albo przed Lipskiem © drogbas

Wioska,która pożegnała nas stromym podjazdem © drogbas

Po wjechaniu na górskie drogi zaczęła bolec mnie prawa częśc barku.Chwilami bolał tak mocno,że nie mogłem skupic się na jeździe.Jacek mi mówił,że niby to normalne,że podczas jego wyprawy dookoła Polski tez miał podobnie.No nic trzeba było byc twardym i jechac dalej
Ćwiczenia na rowerze.Próbuje rozruszac obręcz barkową bo strasznie boli i bolała jeszcze przez 3 dni! © drogbas

Pierwszym większym miastem,do którego zawitaliśmy w drodze do granicy z Francją był Lipsk.Lipsk jest dosyc starym miastem,które bardzo ucierpiało w czasie II wojnej światowej,gdy spełniało rolę ośrodka gospodarczego wytwarzającego głównie surowce do budowy maszyn.
Jeden z najstarszych w Europie węzłów kolejowych znajduje się na trasie Lipsk - Drezno © drogbas

W Lipsku....gonię araba na rowerze.Śmieszni są bardziej do twarzy im na wielbłądzie niż na rowerze © drogbas

Centrum Lipska a tam......basen,plaża i turniej siatkówki plażowej;-) © drogbas

To już wyższa uczelnia w Lipsku i parking rowerowy dla studentów © drogbas

W tle po prawej stronie Red Bull Arena.Stadion piłkarskich mistrzostw świata z 2006 roku © drogbas

Starówka w Lipsku i sms do Agi;-) © drogbas

W tle Red Bull Arena Leipzig © drogbas

A po zwiedzaniu starówki obowiązkowy popołudniowy browarek;-)
Browarek w parku w Lipsku © drogbas

Po wyjechaniu z Lipska walczyliśmy tez i z upałem.Zrobiło się gorąco.Picia ubywało szybko ale siły też było coraz mniej.Do tego oprócz barku dupa zaczęła bolec!
Chwila ukojenia od upałów.Woda z fontanny czyni cuda © drogbas

Wystrzelane kilometry I © drogbas

Wystrzelane kilometry II © drogbas

Wystrzelane kilometry III © drogbas

Około godziny 18:30 nastaje pora na obiadokolację.Gorąco jak cholera,cienia brakuje i kipi z gara;-)
Piorun wie czy kucharz pilnuje makaronu czy patrzy na piwo.PS jazda na rowerze wyszczupla;-) © drogbas

Kalorie uzupełnione więc czas na delektowanie się widokami winnic
Niemieckie górki a wśród nich niemieckie winnice © drogbas

Zamek a poniżej same winnice © drogbas

Parking dla psów co rozumieją tylko po szwabsku © drogbas

Niemiecki szarik czeka na właściciela © drogbas

Jest uśmiech jest jezioro...Okazało się brudne,śmierdzące i bez dojścia dla turystów.Przed miejscowością Ostramonda © drogbas

To był pierwszy dzień z podjazdami © drogbas

Na jednym ze zjazdów dzisiejszego dnia pędziłem 75 km/h © drogbas

Fragment przejazdu remontowaną drogą.Chwilę później była kąpiel we fontannie z rybami;-) © drogbas

Kąpiel zaliczyłem we fontannie w mały miasteczku Kolleda.Po rozłożeniu namiotu i szybkiej kolacji poszedłem spac jak dziecko.Nogi zaczynają dawac znac o sobie!
Dzisiejszy etap: Torgau - Kolleda.




  • DST 197.00km
  • Czas 08:54
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień II - Niedziela

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 7

Kolejnym etapem naszych zmagań na drodze do Paryża był odcinek z Żar do miejscowości Torgau leżacej we wschodnich Niemczech w okręgu Saksonii.Rano w niedzielę pospaliśmy sobie trochę i zaspalismy dobrą godzinę.Po śniadaniu pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku niemieckiej granicy.

Jeszcze raz dziękuję za super towarzystwo i może kiedyś uda nam się spotkac i opowiem Wam o mojej wyprawie.
Do granicy z Niemcami jedziemy pod wiatr.Wieje mocno z boku lub prosto w twarz.Do tego pokoropouje chwilami ale był to mały deszczyk.Nie powiem,że wiatr i jazda dzisiejszego dnia były w gorszych warunkach niż w sobotę.

Jacek to już Niemcy są.Zobacz asfalt równy jak stół;-) © drogbas

Pamiątkowa fotka na granicy z Niemcami © drogbas

Po pokonaniu przejścia granicznego w Łęknicy robimy odpoczynek w przygranicznej niemieckiej miejscowości Bad Muskau
Pałac w Bad Muskau © drogbas

Jacek na tle pałacu w Bad Muskau © drogbas

Zjazd po drewnianych belkach w parku.I jak tu koło miało wytrzymac do Paryża © drogbas

Ławka w parku w Bad Muskau © drogbas

W Niemczech widac,że dbają o wszystko.Na ulicach jest czystko a do tego asfalt równy jak stół.Nareszcie nie słychac jak coś stuka i póka w sakwie.
Na terenie Niemiec pojawił się pierwszy pikuśny podjazd.Do tego wmordewind był ale znośny © drogbas

Pierwszy pożądny posiłek na trasie jemy w okolicach miasta Spremberg przy sztucznych sporych zbiornikach wodnych.Gotujemy makaron z mięsem.
Przerwa w krzojdach na obiad blisko miejscowości Senftenberg © drogbas

Kuchnia polowa.Wszelakiego dobra pod dostatkiem.Dzisiaj był makaron z gołąbkami © drogbas

Myjnia garów po udanym obiedzie w niemieckim jeziorze © drogbas

Szorujemy platery dokładnie;-) © drogbas

Po umyciu garów trzeba było wyjechac na szosę i ponac ten oto pokaźny podjazd.Aż przednie koło do góry unosiło © drogbas

Dajesz Drogbas dajesz....do końca podjazdu już blisko ;-) © drogbas

Kompleks pałacowy w Esterwerdzie © drogbas

Nocleg znaleźliśmy bardzo późno.Dobiegały późne godziny wieczorne nim rozbiliśmy obóz na skraju miasta w gęstwinie krzaków i zarośli.Do tego dały o sobie mocno znac komary.
Żary -




  • DST 209.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 09:02
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień 1 - sobota

Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 6

Wstaje z łożka kwadrans przed siódmą.Większąśc rzeczy była już wczoraj spakowana więc mogłem spokojnie zjeśc śniadanie i udac się na miejsce gdzie miała zacząc się wyprawa rowerowa do Zachodniej Europy.
Mieliśmy zamiar dotrzec z Jackiem do Paryża na wielki setny finał kolarskiego wyścigu TDF.W pierwszych kilometrach trasy towarzyszyli nam Mariusz,Sebastian,Marek i Marcin.

Załadowane na Paryż dwa ciężkie bombowce eskortują cztery szybkie F16 © drogbas

Zawsze by się chciało by kilometry pokonywane w drodze do Paryża uciekały tak szybko jak w tak doborowej ekipie.Na jednym z podjazdów Klosiu dosiadł Jackowego wielbłąda.
Drogbas kontra Chris Froome na podjeździe za Sadami © drogbas

Tego znaku w Niemczech znienawidziłem.Zresztą zjazdy przyjmowałem na chłodno bo po chwili było znowu pod górkę © drogbas

Jakoś przed Bukiem pod swoje skrzydła przyjmuje nas Jurek.Koledzy wracają do Poznania by jutrzejszego dnia rywalizowac w Zielonej Górze
W okolicach Buku pojawia się Jurek,który pilotuje nas do Nowego Tomyśla © drogbas

Wiatr dawał się we znaki.Momentami wiało mocno w twarz.
Mimo tego,że mamy przeciwny wiatr twardo ciśniemy dalej...aż do Nowego Tomyśla © drogbas

Po drodze zaliczamy przerwę przy pałacu we Wąsowie.
Pałac Wąsowo © drogbas

Przerwa przy pałacu na śniadanie © drogbas

Po śniadaniu kierujemy się w stronę Nowego Tomyśla © drogbas

A to już Nowy Tomyśl i wielki kosz na rynku.
Ten kosz jest z wikliny.Jest ponoc największy na świecie © drogbas

Tutaj wody pod dostatkiem.Ciepło znośne.Nie sądziłem,że spotkanie na naszej drodze takiej fontanny bedzie momentem zbawienia © drogbas

Historyczny pierwszy browar na trasie;-)
Wspólny toast za powodzenie wyprawy.Pierwszy padł w Nowym Tomyślu.Na trasie było później więcej takich toastów;-) © drogbas

Po wspólnym krótkim odpoczynku pożegnalismy Jurka,który pojechał do domu w stronę Buku.A Jacek i ja w stronę Wolsztyna a Dalej Nowej Soli i Żar
W kierunku na Wolsztyn © drogbas

Mały podjeżdzik w Zachodniej Polsce.Okolice Nowej Soli © drogbas

Pojawiły się pierwsze podjazdy,które były krótkie i interwałowe.
Wolsztyn - Paryż peron 2 godzina 18:17 wagony I klasy doczepili w Żarach;-) © drogbas

Parowozownia Wolsztyn © drogbas

Po krótkim odpoczynku a bylo już po 18:00 musieliśmy naszym nogom szybsze tempo nadac i raz dwa dokulaliśmy się do Żar po drodze mijając jednostkę wojsk pancernych w Żaganiu
Obchód maszyn bojowych przed jednostką w Żaganiu © drogbas

Dowódca wyprawy Poznań - Paryż - Amsterdam. Jp na tle czołgu T34 © drogbas

Idzie idzie.Nawet po kostce brukowej a idzie © drogbas

Wyprawa dotarła na rynek w Żarach © drogbas

Masz Teleman okulary © drogbas

Masz kask © drogbas

Ale skrzypce oddaj:-) © drogbas

Granie na żądanie © drogbas

Po krótkim i wesołym postoju udaliśmy się do Asi i Piotra,którzy zapewnili nam super nocleg u siebie w domu.Asia na kolację ugotowała pyszne spaghetii a Piotrek rano jajecznicę przyrządził.Dowiedziałem się też o ich wspólnych wyprawach dookoła polski czy na Gotlandię.Rozmów nie było końca.Biesiadowaliśmy do późna w nocy a na następny dzień zaspaliśmy tą małą godzinkę.
Ale warto było.Mają oni duże doświadczenie w tego typu wyprawach więc chłonąłem więdzę na temat sakwiarskich wypraw.Dziękuje za super nocleg bo takiego luksusu spania w kolejnych dniach nie mieliśmy.A i ciekawe czy Kornelcia nas pamięta;-)
Pierwszy dzień wyprawy zniosłem tak jakby go wogóle nie było.Nogi nie czuły zmęczęnia,samopoczucie ok.
Link do relacji Jacka




  • DST 171.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 28.50km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyjazd na MP do Żerkowa

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 3

Spotkaliśmy się z Jackiem na Kopernika i tak razem pomknęliśmy do Żerkowa.Dojeżdzamy min. przez Śrem i Klęke na miejsce gdzie mamy okazję spotkac kolegów z forum BS z okolic Gniezna i Poznania.
Mamy z Jackiem okazję przetestowania rowerów na kołach 27.5" i dzięki uprzejmości Wojtka Wiktora śmigalismy na nowych Superiorach.Fajnie się jechało nie ma co ale ja osobiście bym wolał ze względu na wzrost 29" calowego potwora;-)
Na samym szczycie tuż przy wieży telewizyjnej i punkcie kuliminacyjnym wyścigu wspólnie ze spotkanymi znajomymi mamy okazję do podziwiania najlepszych w kategorii elity kobiet i mężczyzn.
Duże wrażenie zrobił na mnie drewniany zjazd,który spokojnie pokonywała zwyciężczyni elity kobiet Maja Wloszczowska i elity mężczyzn Marek Konwa.
Już nawet mnie nosiło by spróbowac swoich sił na wspomnianym zjeździe lub spróbowac pomknąc w dół po kamienistym odcinku ale zmęczenie trasą oraz wiecznym staniem w słońcu zrobiło swoje i czułem że koncentracja by była byle jaka i byle jak by się zakończyły te zjazdy!
Po zakończonych emocjach wyścigowych z Jackiem wracamy do Poznania na oparach dosłownie.Żar z nieba lał się niemal cały czas od momentu naszego przyjazdu do Żerkowa i powrotu do domu.Mały kryzys miałem pod Kórnikiem ale batony czekoladowe zrobiły swoje i po chwili odżyłem;-) Oby na wyprawie było trochę chłodniej.






Kategoria Okolice 100 km., Z JP


  • DST 53.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z JP

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 0

Łazarz - Dom - Strzeszynek - Rusałka - Kawałek rundy - Morasko XC