Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarekdrogbas.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Z JP

Dystans całkowity:4689.50 km (w terenie 1307.60 km; 27.88%)
Czas w ruchu:190:01
Średnia prędkość:23.35 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:80.85 km i 3h 52m
Więcej statystyk

Wigilijna runda z kolegami

Czwartek, 24 grudnia 2015 · dodano: 25.12.2015 | Komentarze 0


Kategoria Do 50 km, Treningi, Z JP


Xc Pniewy 2015 Mistrzostwa Wielkopolski

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 2

No i wystartowałem pierwszy raz w zawodach XC w tym roku. Już podczas objazdu trasy runda przypadła mi do gustu. Dużo krętych sztywnych podjazdów i technicznych zjazdów.
Startuje z Jackiem z pierwszej linii. Start poszedł słabo jakoś przespałem ten element i zostaje trochę z tyłu za kompanem, który mi zniknął z pola widzenia. No to zaczynam pogoń .Za wszelką cenę postanowiłem go dogonić. Tętno wtedy dochodziło do 180 bo no na wąskich singlach zamulatorzy nie dawali się jak wyprzedzić. Na krętych podjazdach mijam zawodników jak trzeba i w połowie pierwszej rundy widzę plecy Jacka. Podjazdy idą spoko i nawet dokręcam na nich zyskując przewagę nad Jp i grupką co ze mną jechała aż tu nagle sztyca mi opada i w pewnym momencie jadę jak na bmx - ie. Schodzę z Canyona poprawiam sztycę i dogania mnie Jp ale tylko na chwilę bo na krętym podjeździe jadę już sam.
Podczas przejazdu przez linię mety kontrolowałem przewagę i spokojnie dążyłem do mety gdzie aż 3 razy męczyłem się ze sztycą. Bałem się ją dokręcić na maxa by główka ramy nie pękła.
Na ostatnim kółku Jacek mocno się przez te postoje do mnie zbliżył i musiałem na kilku podjazdach ostatnich podkręcić tempo. Na sekcji kamienistej 2:2 tzn dwa razy z podpórką a dwa razy ok się przejechało.
Na metę wpadam przed Jackiem. Satysfakcja objechania Jacka na xc jest duża bo on to spec od XC!
Cieszy mnie forma i noga naprawdę na podjazdach idzie! A i bidon mi wypadł i nie łyknąłem przez cały wyścig grama płynów idzie? Idzie!
Zająłem 9 miejsce w masters I




Puchar Polski Mtb i maraton Polodowcową Krainą Drawy i Debicy

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 3

Nastał czas na jeden z porządniejszych dystansów giga w Połczynie Zdrój. Na miejsce zawodów docieramy wspólnie z Anią i Jackiem. Rejestracja i opłacenie szybko i bez przeszkód mija myk do sektora i start.
Początek trasy to mocne i szybkie tempo czołówki za którą próbuje nadążyć i zyskać przewagę nad goniącym mnie Jackiem. Udaje mi się to i na pierwszym punkcie pomiaru czasu zyskuje 10 - cio minutową przewagę. Sama trasa to kwintesencja kolarstwa górskiego. Są malownicze szybkie single jest też i sporo błota i na tym błotku trochę tracę bo moje race sporty średnio dają radę z błotem. Mam i na to sposób jako doświadczony zawodnik nad błotnymi sadzawkami za którymi były podjazdy nie przejeżdżam a przenoszę szybko rower i podjazdy w przeciwieństwie do innych zawodników którym buksują koła idą lekko i spokojnie.
Większość trasy jadę sam w pojedynkę próbując dogonić Zbyszka Wiktora ale mi się to nie udaje.
Na drugim bufecie łapię kontakt z grupą 3 kolarzy i tak z nimi cisnę do momentu stromego podbiegu gdzie łapią mnie mocne skurcze. Daje jednak radę i znowu jadę sam. Co chwila to podjazd to zjazd. Czuję się normalnie jak w górach. Cieszyłem się z podjazdów a martwiłem długimi prostymi gdzie w pojedynkę nie szło jak powinno.
Po trzecim bufecie równa moja jazda skutkuje dojściem grupy która mi ucieka. Mała tasacja i lecę sam już przed nimi. Mijam ogon megowców a na krętych singlach przed metą daję się wyprzedzić komuś z mojego dystansu. Co się okazało to ten ktoś zabrał mi 3 miejsce w kategorii M3 .
A i licznik zgubiłem na jakimś błotnym podjeździe. Na metę wpadam uradowany i mocno zmęczony.

Mój czas to 4:39:57
JP  czas to 4:51:16

Na mecie czekała za mną Ania i spotkałem Jaskułe, który leciał mega.
To był dobry dzień! 

Miejsce open 24/39
M3       4

Widać, że dystans giga był dla twardzieli.




BikeCrossMaraton Dolsk

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 5

No i ruszył najważniejszy w Wielkopolsce cykl maratonów pod znakiem Gogol MTB. Na miejsce docieram z Anią i grupą kibiców z mojego fyrtla z Kasią i Mariuszem.
Rozgrzewka przebiegła spoko musiałem spokojnie się grzać bo na starcie było mi zimno. Samo ustawienie w sektorze za Jackiem i Wojtkiem za to obok Hulaja i innych wymiataczy. A najbardziej to rozbawiła mnie wypowiedź Asi i mówi mój ledwo nie ruszył a już sztycę połamał ;-)....
Po starcie dochodzę do Jacka i myślę no Jacek jedziemy razem. Po chwili widzę na bandzie drogowej rozbitego Jaskulajnena i daje stopa lekkiego na początku.
Grupy się formuję i jestem z Jackiem w jednej. Razem sobie pracujemy i jak w pewnym momencie ktoś nas wyprzedził to złapałem koło mocniejszego rywala i dociągnęliśmy do grupki prowadzonej przez Wojtka Radomskiego. Siema - siema c słychać a ok to jedziemy dalej;-)
 Krótko daje zmiane i odjeżdżam sam z młodym Zozulińskim i dociągamy do innej grupy. Jacek był blisko więc na jednej ze zmian gdzie byłem z przodu hamuje lekko peleton i Jp dołącza do nas.
Później nie wiem co się stało ale odbiłem z kolejną grupką naprawdę silnych koni i razem po asfalcie dojeżdżamy do punktu widokowego na który wjeżdżam w czołówce grupy szukam moich i modlę się o bidon i dostaje bidon pełen od Kasi i słyszę głośne dawaj i dodaje to skrzydeł SERIO! Wszyscy mi dopingują jest moc!
Jak dałem zmianę to szarpanym tempem załatwiłem kilku i wiara mówi ej spokojnie bo sięzajedziesz....
Wcześniej słyszę dawaj Drogbas a to Mikadarek był.
Wszyscy się drą i siara na maxa więc staje na pedały i dochodzę kolejną grupkę z Bartkiem Bejmem na czele.
Po kolejnym podjeździe Bartek puszcza koło grupy i myśle że będzie gonił a tu lipa on pasuje a ja sam nie dochodzę już grupy i do samej mety cisnę z gościem z Baltic team. Po kilku łykach magicznego płynu z bidonu i wciągnięciu żela odżywam na tyle że w pewnym momencie jechałem sam;-)
W lesie na ok 15 kilometrów przed metą dochodzimy kolejną grupkę ale ja już na 5 km przed metą z powodu skurczy odpuszczam i dojeżdżam sam. Widziałem grupę za mną ale spokojnie trzymałem przewagę. Na mecie okazuje się że przyjechałem najlepiej z teamu. Ale na płaskim dużo tracę i nie mogę dorównać najlepszym za to na podjazdach jest siła i duża moc. Trzeba to poprawić. Do domu zawinąłem się szybko bo kolejorz grał z Koroną Kielce.
AVG - 162

MAX - 188
57 (15 M3) – Jarekdrogbas – 2:39:59
67 (23 M2) – daVe – 2:42:29
79 (25 M3) – JPbike – 2:44:34
96 (31 M3) – josip – 2:48:48
106 (27 M4) - z3waza - 2:51:20
146 (42 M2) – duda – 3:05:21 
148 (56 M3) – blindman – 3:06:18

Osiągnąłem drugi czas po Klosiu który kiedyś na tej trasie wykręcił 2:35




Mocny trening

Niedziela, 22 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 0

Terenowa runda Drogbasa z Jackiem.

AVG - 160

MAX - 176


Kategoria Do 50 km, Treningi, Z JP


VII Wyścig Przełajowy im. Marka i Zbyszka

Niedziela, 8 marca 2015 · dodano: 08.03.2015 | Komentarze 4

Pierwszy raz maję okazję uczestniczyć w rowerowych przełajach. Na miejsce zawodów dotarłem rowerem bo blisko to od domu.
Jako, że we wcześniejszych dwóch edycjach tj. w Skokach i Wągrowcu nie miałem okazji rywalizacji to sędzia ustawił mnie Wojtka i Adriana z tyłu stawki a przed nami mieliśmy Dawida i naszego starego wyjadacza Jacka;-)
Po starcie generalnie tłok. Mogłem zapomnieć by nawiązać chociaż minimalną walkę z najlepszymi a za to rywalizowałem z Wojtkiem i Adrianem jadąc niemal całą trasę. Najlepsze jest to ,że każdy z nas był z przodu. Najpierw ja byłem z przodu później Adrian a na końcu Wojtek, który zameldował się na mecie 2 sekundy przedemną.
Sam wyścig był super przygotowany. Największe problemy miałem podczas wsiadania na rower po pokonaniu schodów i dwóch przeszkód. Raz nawet spadłem zamiast na siodełko to na rurę od Canyona i oj zabolało;-)
Co do jazdy to jeszcze dodam, że zdziwiony byłem jazdą Adriana. Chłop mnie wyciął i gdyby nie pogoń za nim Wojtka to by wygrał meldując się z teamowej paczki tuż za Jackiem, a tak to ja załapałem jego koło i na równi trawiastej jego ucieczka została skasowana. Ważne, że zrobiłem doskonały trening przy pięknej aurze.

AVG - 170
MAX - 183 




WPN

Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 07.03.2015 | Komentarze 0

Świetnie spędzona sobota. W towarzystwie Jacka pojechaliśmy na jego rewiry treningowe. Super jechało się tylko troszkę wiatr przeszkadzał. Nie brakowało szybkich zjazdów, doborowych singli, na którym omal nie wyglebiłem i sztywnych podjazdów.
Do domu wróciłem dobrze ujechany. Jutro pościgamy się na przełajach.




GKKG Winter Race

Poniedziałek, 2 marca 2015 · dodano: 02.03.2015 | Komentarze 4

Przed startem z kolegami z drużyny
Przed startem z kolegami z drużyny © drogbas" /

Początek miałem wyśmienity bo zabrałem się z czołową grupą
Początek miałem wyśmienity bo zabrałem się z czołową grupą © drogbas" /

Cisnę z czołówką a ze mną kompan z drużyny Dawid
Cisnę z czołówką a ze mną kompan z drużyny Dawid © drogbas" /

O proszę! raz na zmianie byłem ja a raz Dawid
O proszę! raz na zmianie byłem ja a raz Dawid © drogbas" /

I lecimy we trójkę tak sami przez ja wiem.... połowe trasy
I lecimy we trójkę tak sami przez ja wiem.... połowe trasy © drogbas" /

A później niepotrzebnie dałem zmianę co ten trzeci wykorzystał bo on sobie odpoczął i nam uciekł!
A później niepotrzebnie dałem zmianę co ten trzeci wykorzystał bo on sobie odpoczął i nam uciekł! © drogbas" /

A tu to już uciekałem od Dawida bo on cały czas był groźny i miał parę w nogach. Ale jak zobaczył, że goni go Jacek to uciekał jak wściekły
A tu to już uciekałem od Dawida bo on cały czas był groźny i miał parę w nogach. Ale jak zobaczył, że goni go Jacek to uciekał jak wściekły © drogbas" /

Same zawody uważam za bardzo udane. Cieszę się, że idzie .... ale tylko pod górkę bo na płaskim tracę te sekundy i jedzie mi się gorzej. Podczas wyścigu przekonałem się o moich słabościach które muszę poprawić. Okres przepracowanej zimy oceniam na 4
Po wyścigu pojechaliśmy do domu i z Jackiem pierwszy raz w tym roku wspólnie walnęliśmy browara!
13 (10 Elita)- Jarekdrogbas - 1:01:12
14 (11 Elita) - daVe - 1:01:16
17 (13 Elita) - JPbike - 1:01:28
20 (15 Elita) - josip - 1:01:32
21 (6 Masters) - z3waza - 1:01:33
Zająłem 10 miejsce w elicie;-)

AVG - 171
MAX - 183




  • DST 135.00km
  • Czas 07:19
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Alpy - Rzym dz.2

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 4

Jelenia Góra - Velenice
Rano gdy się obudziłem to znalazłem się z innej strony namiotu niż kładąc się spać a to z racji tego, że namiot rozbiliśmy na skośnym zboczu. Średnio się wyspałem więc po przebudzeniu szybkie śniadanie i rozmyślania jak tu podjedziemy na Przełęcz Karkonoską 40 kilogramowymi mułami;-)
Ten podjazd miał nastąpić krótko po minięciu Jeleniej Góry. Do samego centrum jeleniej prowadzi kręty i widowiskowy zjazd. Szczególnie ładne jest to miasto nocą widziane z tej właśnie perspektywy. Miałem okazję to zobaczyć tuż przed snem.
W Lidlu robimy zakupy w tym izobronek, który miał jeszcze bardziej obciążyć nasze sakwy no bo jak tu nie walnąć browarka po pokonaniu takiego podjazdu.
Przed rynkiem w Jeleniej Górze
Przed rynkiem w Jeleniej Górze © drogbas" />
Karkonosze a w tle Śnieżka a gdzieś po lewej Przełęcz Karkonoska
Karkonosze a w tle Śnieżka a gdzieś po lewej Przełęcz Karkonoska © drogbas" />
No i ruszyliśmy w kierunku przełęczy Karkonoskiej
No i ruszyliśmy w kierunku przełęczy Karkonoskiej © drogbas" />
Władze Jeleniej Góry z uwagi na nasz przejazd zamknęli nawet ulice, oznaczyli kilometry do momentu podjazdu oraz zapewniły bufet! No SUPER!
Do podjazdu już blisko
Do podjazdu już blisko © drogbas" />
Bufet na trasie do Rzymu ;-)
Bufet na trasie do Rzymu ;-) © drogbas" />
Powerade i Aqua mineral
Powerade i Aqua mineral © drogbas" />
W miejscowości Podgórzyn zaczyna się podjazd. Na początku idzie spoko. Droga delikatnie idzie w górę dopiero po skręcie z drogi sudeckiej w lewo następuje porządna stromizna
Docieramy do Podgórzyna
Docieramy do Podgórzyna © drogbas" />
Dali Drogbas na przełęczy browar czeka ;-)
Dali Drogbas na przełęczy browar czeka ;-) © drogbas" />
Początek stromizny
Początek stromizny © drogbas" />
Atakujemy duzy podjazd
Atakujemy duzy podjazd © drogbas" />
JP finiszuje ostatnie metry
JP finiszuje ostatnie metry © drogbas" />
A Drogbas korzysta z pomocy kibiców
A Drogbas korzysta z pomocy kibiców © drogbas" />
Ale na przełęcz wjeżdżam samemu. Ogólnie to odcięło mi siły na samej końcówce. Na szczęście alpejskie podjazdy były mniej strome za to bardzo długie.
Panie... minuta przerwy
Panie... minuta przerwy © drogbas" />
Jak widać stromizna taka, że na tej fotce musiałem klamki zaciskać by nie gonić po chwili roweru.
Czy my jesteśmy normalni?
Czy my jesteśmy normalni? © drogbas" />
Jadę i jadę i końca nie widać
Jadę i jadę i końca nie widać © drogbas" />
Tak czy siak satysfakcja wjechania tam była ogromna.
I jest udało się !!!!
I jest udało się !!!! © drogbas" />
Nagroda. ... było jeszcze zimne więc szybko się uwineliśmy
Nagroda. ... było jeszcze zimne więc szybko się uwineliśmy © drogbas" />
Po przekroczeniu granicy zjeżdżaliśmy w dół.
Zjazd z przełęczy karkonoskiej
Zjazd z przełęczy karkonoskiej © drogbas" />
Pierwsze kilometry w Czechach były fajne. Drogi mają ładnie utrzymane a profil trasy przypominał mały interwał bo raz było pod górkę a po chwili z górki i tak w kółko
Drogą w Czechach wzdłóż rzeki
Drogą w Czechach wzdłóż rzeki © drogbas" />
Ładne widoki po czeskiej stronie
Ładne widoki po czeskiej stronie © drogbas" />
Czechy a w tle zapora wodna
Czechy a w tle zapora wodna © drogbas" />
Po drodze przepraliśmy wczorajsze koszulki w górskim potoku i zjedliśmy obiad po którym się rozpadało i jechaliśmy chwile w deszczu.
Makron się gotuje
Makron się gotuje © drogbas" />
A po obiedzie pada
A po obiedzie pada © drogbas" />
Po deszczu przyjemnie się ochłodziło i przebijało momentami słońce. I widoki też ładne były
Ładne widoki. Za plecami mam Karkonosze
Ładne widoki. Za plecami mam Karkonosze © drogbas" />
A pod wieczór rozbiliśmy obóz mając zaledwie 100 km do Pragi
A pod wieczór rozbiliśmy obóz mając zaledwie 100 km do Pragi © drogbas" />
Rzecz jasna, że czeskich koron przy sobie nie posiadaliśmy i nie było gdzie kupić czegoś tam, ale raczyliśmy się pewnym trunkiem znalezionym na dnie sakwy ;-)






  • DST 264.00km
  • Czas 13:00
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań - Alpy - Rzym

Sobota, 12 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 4

Poznań - Jelenia Góra
Z tego miejsca ruszyłem z Jackiem w kierunku Alp
Z tego miejsca ruszyłem z Jackiem w kierunku Alp © drogbas" />
A to kierownik wyprawy podczas pierwszego krótkiego postoju w Wpnie. Wtedy podczas jednego z tutejszych podjazdów Jacek stwierdził
A to kierownik wyprawy podczas pierwszego krótkiego postoju w Wpnie. Wtedy podczas jednego z tutejszych podjazdów Jacek stwierdził " Faktycznie nie będzie łatwo " © drogbas" />
Jacek to głównodowodzący cały koordynator wyprawy. Nawigator i pomysłodawca trasy, która sprawiła ,że przez dwa tygodnie wyjechałem przeszło 2 tys km z tego większa połowa po górach. To nic, że przez presję czasu musieliśmy lekko zmodyfikować trasę i pokonać ją trochę inaczej niż to zakładaliśmy ale i tak zwiedziliśmy znowu kawał Europy na dwóch kółkach.
Ale i były momenty gdzie szło dokręcić a młodzi ludzie chętnie prowokowali do wyścigów myśląc, że mół nie ma nitro
Ale i były momenty gdzie szło dokręcić a młodzi ludzie chętnie prowokowali do wyścigów myśląc, że mół nie ma nitro © drogbas" />
Jacek chętnie strzelał fotki przy takiej okazji. Cały czas nie wiem jak on to robi w ruchu i przy dużych prędkościach. A o zjeździe i wyprzedzaniu Garbusa z przełęczy nie wspomnę;-) Ale to już w późniejszych wpisach. W każdym bądź razie wielkie dzięki za te dwa tygodnie kolego i cierpliwość w czekaniu na mnie na tych wielkich szczytach!
Jazda przez Wielkopolską szła sprawnie i szybko. Trochę wiatr zawiewał ale szło jechać.
Na przerwach ale tylko
Na przerwach ale tylko " Czasami " czas umilało nam piwko;-) © drogbas" />
Pierwsza przerwa na obiad gdzieś przed przekroczeniem Odry
Pierwsza przerwa na obiad gdzieś przed przekroczeniem Odry © drogbas" />
Prowiantu to mieliśmy sporo. Stołowaliśmy się na domowym jedzeniu. Przebieraliśmy a to może naleśniczka a może mięsko pieczone a to kiełbasa własnej roboty no mieliśmy tego tyle, że przez całą część Polski i Czech przejechaliśmy z bananem na twarzy bo dobra miska to podstawa.

Tak jest moc na ujarzmienie pierwszych podjazdów, które pojawiły się za miejscowością Góra
Tak jest moc na ujarzmienie pierwszych podjazdów, które pojawiły się za miejscowością Góra © drogbas" />
Na jednym z postojów poznaliśmy tego pana - miłośnika jazdy na rowerze
Na jednym z postojów poznaliśmy tego pana - miłośnika jazdy na rowerze © drogbas" />
Gdy opowiedziałem mu gdzie jedziemy to mówi " Taaaa do Rzymu to  ja przejadę się kawałek z wami.  
Miło się rozmawiało tylko w kółko powtarzał jedźcie na Prochowice i tak te Prochowice przewijał w kółko;-)
Ale faktycznie jak spotykasz takich ludzi co rozumieją Twoją pasję to odnosisz wrażenie, że gdyby mogli to pojechaliby z Tobą.
Na Odrzańskim moście w drodze do Rzymu przez Prochowice;-)
Na Odrzańskim moście w drodze do Rzymu przez Prochowice;-) © drogbas" />
Wyjechaliśmy wcześnie rano więc taka chwila odpoczynku to czysta regeneracja
Wyjechaliśmy wcześnie rano więc taka chwila odpoczynku to czysta regeneracja © drogbas" />
Piwerwsza sekcja brukowa na wytrzymałość bagażnika
Pierwsza sekcja brukowa na wytrzymałość bagażnika © drogbas" />
Robi się lekko podjazdowo przed Złotoryją
Robi się lekko podjazdowo przed Złotoryją © drogbas" />
Na widok gór jedzie się znacznie lepiej
Na widok gór jedzie się znacznie lepiej © drogbas" />
Ścieżką rowerową ...... byle było wyżej
Ścieżką rowerową ...... byle było wyżej © drogbas" />
Za Świerzawą były do pokonania dwa 11 % podjazdy. Jak na pierwszy dzień to wydawała mi się istna bomba. Ciężko było.
Rozgrzewczka przed prawadziwymi górami ;-)
Rozgrzewczka przed prawadziwymi górami ;-) © drogbas" />
To taka bułka z masłem przed tym co było w kolejnych dniach baaaaa czy nawet na następny dzień na przełęczy karkonoskiej.
Trasa przebiegała przez to miejsce więc trzeba je było przejechać.
Koniec podjazdów na dzisiejszy dzień były aż dwa ;-) a wyglądam  jakbym przeorał jakiś tyrol
Koniec podjazdów na dzisiejszy dzień były aż dwa ;-) a wyglądam jakbym przeorał jakiś tyrol © drogbas" />
Podjazdy pokonywałem swoim tempem bo  zdałem sobie sprawę co mnie czeka w Alpach.
Obóz rozbiliśmy przed zjazdem do Jeleniej Góry. Zasnąłem bardzo szybko nawet nie dopijając tradycyjnego wieczornego piwka na podsumowanie dnia.  Spaliśmy na skośnym zboczu więc wyspałem się średnio.