Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarekdrogbas.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maratony Zawody XC

Dystans całkowity:1669.30 km (w terenie 1326.60 km; 79.47%)
Czas w ruchu:53:01
Średnia prędkość:24.16 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:42.80 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Xc Pniewy

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 16.05.2016 | Komentarze 1

Jak dla mnie wyścig na wysokim poziomie. Trasa no wręcz wyśmienita jeśli chodzi o Wielkopolskę. Super walka z Adrianem aż do ostatniej ostatniego okrążenia. Gleba na żebra była i bok bo o kamień zawadziłem ale nic złego mi się nie stało. Gratki dla Adriana i Jacek za Vice mistrza WLKP!
Xc Pniewy 2016
Xc Pniewy 2016 © drogbas" /

No to lecimy!
No to lecimy! © drogbas" /

Kręte single pełne kamieni
Kręte single pełne kamieni © drogbas" /




BikecrossMaraton Chodzież

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 04.05.2016 | Komentarze 3

Sektor Pierwszy start z przodu. Na początku jak tylko mogę mam w planie jechać tak by na singlach mnie nie blokowali. Początek to wspólna jazda z Krzychem, z którym po drodze sobie żartujemy. Rozpoczyna się to wszystko dla mnie całkiem dobrze aż do momentu pierwszych wertepiastych zjazdów na których to muszę walczyć ze spadającym łańcuchem. Dwa postoje i grupka w której wspólnie z Krzyśkiem jechałem mi odjeżdża. Nie próbuje gonić bo to był początek wyścigu i zapas sił musiał zostać. 
Kolejne kilometry idą spoko. Zjeżdżam na blacie bo na małej zębatce to łańcuch leciał i tak cały czas @#@$#@$#
Formuje się po pierwszym podjeździe na Gontyniec jakaś grupka i w niej staram się jechać. W pewnym momencie dobija do nas grupka z Sebą i wspólnie kręcimy. Kolejna pętla idzie spoko. Po kolejnym Gontyńcu urywamy się we trzech i docieramy do mety.
Na ostatnim piaszczystym zakręcie lecę przez kierę ale nic się nie stało. Finisz najgorzej z grupy. Zjazdy szły dobrze na całej trasie nie miałem żadnego kryzysu.
Wynik 39/157 Open   M3 17
Na mecie jak dowiedziałem się wynik Krzycha to nie mogłem w niego uwierzyć. Gdyby On trenował regularnie to czołówka by się go nawet bała. Gratulacje koniu ;-)
Reszta kolegów za mną przyjechała. Z wyniku jestem średnio zadowolony. Mogło być dużo lepiej. Rower na niedzielny wyścig w Połczynie Zdroju musi być przygotowany.






XIV Crossowy Maraton Rowerowy MTB - Sulęcin - Grand Prix Lubuskiego

Niedziela, 24 kwietnia 2016 · dodano: 24.04.2016 | Komentarze 0

To mój pierwszy start w cyklu wyścigów Grand Prix Ziemi Lubuskiej. Odbył się on pod Sulęcinem. Na miejsce zajechałem dosyć sprawnie a na miejscu tymże przed startem ledwie 5 stopni i padający deszcz ze śniegiem.
Ustawiam się z przodu tuż po starcie tempo idzie bardzo mocne. Postanawiam nie szarpać tylko grzecznie jechać swoje. Całość to takie rwane tempo bo było płasko. Czułem brak rozgrzewki , moje nogi wchodzą na obroty po ok. 5 kilometrach i zaczynam jechać swoje.
Jadę w grupie z Markiem Jarosem i z tą grupą dojeżdżam do mety. W czasie wyścigu jak już wspomniałem było bardzo zimno. Na otwartych przestrzeniach szczególnie było ciężko bo wiał lodowaty wiatr. Spotkał nas też i śnieg oraz deszcz a na końcu wyszło słońce, czyli typowy kwiecień.
Podjazdy były dwa na każdej pętli i to kozackie. Porównywalne do tych z Połczyna Zdroju. Od czasu do czasu jechałem z przodu a na podjazdach jak to bywa rwałem do przodu i czekałem na płaskim na resztę grupy bo samodzielnie nie czułem się albo nie czuję się jeszcze na siłach by jechać. Samopoczucie na wyścigu średnie dokucza mi od piątku kaszel ale dałem radę uplasować się na 35 Open na 147 - co w kategorii m3 daje mi 13 miejsce na 58
Kategoria M3 jak zwykle najliczniej obsadzona. 
Wygrał Adam Adamkiewicz z czasem 1:27:04
                                             mój czas  1:37:29
Czyli jak widać wyścig był szybki. Żałuję tylko tych warunków pogodowych. Tego zimna i hipotermii na starcie. Było z tym naprawdę ciężko. No a teraz do piątku mam regeneracyjny okres a 1 maja Chodzież!

Aż twarz wygina z zimna ;-)
Aż twarz wygina z zimna ;-) © drogbas" />




Mtb Maraton Dolsk

Niedziela, 10 kwietnia 2016 · dodano: 11.04.2016 | Komentarze 4

No to poszły konie bo betonie, pierwszy start edycji cyklu Gran Prix MTB Wielkopolska - Dolsk
Na miejsce dojeżdżam z Jackiem pogoda po drodze nie rozpieszcza jest deszczowo, zimno na ale jechać trzeba. No a na miejscu paczka kumpli jest Dawid Krzychu Wojtek Micor i wielu innych znajomych, których po czasie zimowej przerwy miło spotkać i pogadać o planach startowych na ten sezon i nie tylko.
Rusza start od samego początku tłoczno ludzie pchają się jeden przez drugiego co w efekcie daje wywrotki i drobne kolizje, które na szczęście mnie omijają.
Grupę łapie fajną na czele z Jasiem Zozoulińskim a za mną bardzo blisko jedzie Dawid. Rozpoczynam spokojnie plan mój był taki by na tej drugiej rundzie mini dowalić do pieca i walczyć o dobre pozycję. Tam miałem jechać już w trupa. Jest parę nierówności i jest problem... a mianowicie moje siodełko trzykrotnie się ustawia do pozycji pionowej co skutkuje trzema postojami na przykręcenie go a za trzecim razem to tak go dowaliłem, że z nerwów klucz imbusowy zgiąłem.
No i lipa grupa mi ucieka mija mnie Seba od Kaczmarka mija mnie Dawid, i Krzychu. Jacka udaje mi się dojść i wyprzedzić ale z kim tu gonić jak wkoło każdy patrzy tylko trzymać swoją grupę. A ja tak sobie skaczę od grupy do grupy i wiecie co.... bawię się! Robię dobry trening mając porównanie, że zawodnicy z którymi jechałem to rok temu bym im z trudem na kole mógł usiedzieć. I tylko słyszę co tak szarpiesz, czemu tak szybko ej weź zwolnij a ja co górka co chęć do parcia naprzód daje mi i udowadnia że jestem mocny w tym sezonie.
Wystarczy spojrzeć na mój czas z licznika a i grupy, z którą jechałem by nie te awarie to bym nie odpuścił.
I bidonu brak cały dystans bez żela i picia przejechałem a na mecie nie byłem nic zmęczony.
Gratuluje Dawidowi Sebie i Krzychowi dobrych pozycji a mi pozostaje tylko trenować do wyścigu w Chodzieży tam gdzie będzie chociaż trochę górek i będę w swoim żywiole. Po cichu liczę na miejsce w pierwszej 20 open!
A i z Dolska wracam też jako zwycięzca! Naprawdę bo jak to zawsze bywa jest między mną a Jackiem zakład o piwo poszedł, który to lepiej pojedzie. Kurde no Jacek bez siodełka nawet ale piwa nie popuszczę haha. SMAKOWAŁO nie ma co!

miejsce : 60/247




ZACHODNIA LIGA MTB - NIERZYM

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 03.04.2016 | Komentarze 7

To był mój pierwszy start w zawodach z cyklu ZLMTB. Na miejsce dojechałem bez problemu. Mimo odległości 150 kilometrów od Poznania dojechałem szybko i bezpiecznie. Na drogach pusto było i z jednym przystankiem na kawę i słodkie dobijam do Nierzymia.
Na miejscu rejestracja idzie szybko. Dostaje jak na taki wyścig bogaty pakiet startowy. Są w komplecie żele, magnezy i upominki. 
Rozgrzewka moja to jedna 12 kilometrowa runda. 
Jestem zachwycony krętymi singlami sekcjami z korzeniami ( 200 m ) i krótkimi podjazdami. Na starcie same znane nazwiska szczególnie z Pomorza.Są ekipy ze Szczecina, Świnoujścia Gorzowa Połczyna. No ogólnie przyjechała Zachodnio - Pólnocna elita MTB.
Ustawiam się z przodu. Idzie start łapię momentalnie pierwszą grupę i jadę z nimi na zmianach. Tempo katorżnicze. Idą takie zaciągi że przed pierwszą sekcją singli ide trzeci OPEN! Moment nieuwagi i kolega z Baltic Sea zalicza ostre zachwianie ja hamuję i kurde no czoło ucieka. Gonię gonię czołówkę i postanawiam przed końcem drugiego okrążenia sam ich gonić. Zrywam grupę ale za żadne skarby ich nie potrafię dojść.Jestem dupa bo nie potrafię uwierzyć we własne umiejętności. Bałem się, że goniąc ich stracę siły i zostanę bez sił. Szkoda. Było blisko. Mało było szerokich szutrów i liczyłem, że na singlach już będę jechał z nimi wspólnie i odzyskam siły.
Kolejne kółka to jedziemy we trzech. Zmiany dają jak na lekarstwo. Na sekcji korzennej zostaję sam z przodu. Mariusz Czarnota mi uciekł i ostatnie kółko cisnę sam. Masakra. Dubluję jak się da i trzymam bezpieczną odległość od grupy, która na czele z Markiem Jarosem mnie goniła ale nie doszła. Na mecie długo zbierałem oddech bo siły jadąc samemu zgubiłem.
Był to jeden z moich tegorocznych najcięższych ścigów. Z wyniku jestem zadowolony ale mogło być lepiej 

Miejsce open 12/182
M3 - 5/41

Do pierwszego open tracę 3 minuty i 51 sekund. 
Idzie sezon w dobrym kierunku to był dobry dzień ale zabrakło w nim szczęścia.

Korzenna sekcja wyścigu
Korzenna sekcja wyścigu © drogbas" />

Wyścig Nierzym mtb ZLMTB
Wyścig Nierzym mtb ZLMTB © drogbas" /

Nierzym wyścig mtb
Nierzym wyścig mtb © drogbas" /




IV wyścig memoriałowy im. Mariana Kegela

Niedziela, 20 marca 2016 · dodano: 20.03.2016 | Komentarze 10

No to kolejny wyścig w sezonie mogę śmiało zaliczyć do udanych. Na starcie pojawiła się Asia  z Marcinem, która nie zawiodła swoim dopingiem i Dawid też przyjechał, z którym miałem okazję ścigać się w kategorii Masters.
Od samego startu w czołówce.  Koła odpuściłem tylko Radkowi Lonce a za plecami miałem Marka Jarosa Lecha Erganga i młodego kolarza z Poznania , który razem ze mną podzielił grupę i we dwoje goniliśmy wspomnianego już lidera. 
Zadowolony jestem z podjazdów tutaj mega dobrze mi idzie i ku swojemu zdziwieniu na ostatniej prostej jeden z utrzymujących się ze mną kolarzy wystrzelił z koła ale na końcowej kresce o dwie sekundy to ja okazałem się lepszy. 
Później wręczono mi ładną memoriałową statuetkę i dyplom. 
Kolejny raz przekonałem się że moja forma idzie do przodu.
Zająłem 2 miejsce Open i II w kategorii M3

AVG - 167
MAX - 178

Trofeum za 2 miejsce
Trofeum za 2 miejsce © drogbas" /> a dyplom to musiałem sobie samemu wypisać;-)

Przełaje Swarzędz
Przełaje Swarzędz © drogbas" /

Przełaje Swarzędz
Przełaje Swarzędz © drogbas" /

Przełaje Swarzędz
Przełaje Swarzędz © drogbas" /

Siła na podjazdach a na treningu na tym zjeździe zaliczyłem glebę
Siła na podjazdach a na treningu na tym zjeździe zaliczyłem glebę © drogbas" />

Rywali zostawiam za sobą
Rywali zostawiam za sobą © drogbas" /




Winter Race

Niedziela, 13 marca 2016 · dodano: 14.03.2016 | Komentarze 4

Winter Race czyli szybki trening w mocnej grupie tak w skrócie można by określić dzisiejsze zawody. Tempo od samego samego startu zawrotne. Szybko znalazłem się w czołowej grupie i tylko jedna chyba 3 osobowa grupka była przed nami w zasięgu wzroku. Koła nie odpuściłem i nawet kilka razy jechałem z przodu mając obok siebie Radka Lonkę. 
Peleton podzielił się na piaszczystym podjeździe gdzie cudem doszedłem moją grupkę bo Radek się zakopał ale widział że sam ich nie dogonię i na jego kole mknąłem 40 km/h i ich dogoniliśmy. Momentami nawet czułem się jak na treningu bo puls spadał do 140
. I tak dupa jestem bo podjazdy nie chwaląc się z tej całej grupy to szły mi najlepiej i trzeba było samemu zaryzykować i zaatakować na ostatnim z nich i spróbować samemu dociągnąć do mety a tak finiszowałem jak pseudo sprinter. Ale ogólnie jestem zadowolony z mojej dzisiejszej jazdy czuje w sobie pokłady energii na kolejne treningi wiem co muszę poprawić i nic dupa w troki i jazda w teren. 
Szkoda tylko, że tak zimno było. Ale z tym nie miałem problemów. Jacek i Dawid na pudło weszli Asia dzielnie kibicowała także same plusy. 
2 minuty i 50 sekund straciłem do lidera dystansu 
a 8 sekund do najlepszego zawodnika z naszej czołowej grupy. Gdybym pojechał lepiej sprintersko to bym był na 6 miejscu open.

Miejsce 14 / 113  Pasuje robota;-)

AVG- 160
MAX - 180

Przed startem
Przed startem © drogbas" />

Gonimy liderów
Gonimy liderów © drogbas" />




Kolarskie przełaje ku pamięci " Marka i Zbyszka "

Niedziela, 7 lutego 2016 · dodano: 07.02.2016 | Komentarze 1

Zawody przełajowe w Poznaniu

Podjazd na przełajach
Podjazd na przełajach © drogbas" />

I te schody
I te schody © drogbas" />

I gonimy Adriana który dzisiaj był poza zasięgiem
I gonimy Adriana który dzisiaj był poza zasięgiem © drogbas" />

Kolejny nawrót
Kolejny nawrót © drogbas" />

Za moment usłyszę od Rysia
Za moment usłyszę od Rysia " biała czy śląska ? " © drogbas" />

I pod górkę
I pod górkę © drogbas" />

Sama impreza super podobnie jak aura. Koledzy nie zawiedli było wesoło. Co do trasy to jechało mi się zgodnie z planem. Na jednym z okrążeń musiałem przystanąć bo w kasetę coś się wkręciło i przeskakiwało. Wojtek gdy dojechał do mnie to tradycyjnie jak rok temu zadałem pytanie czy kasujemy Adriana ale ani ja ani on nie byliśmy na to gotowi. A i dupa obita bo tradycyjnie po przeszkodach spadłem na jaja. Dziękuje Ani i Asi za doping a kolegom za współzawodnictwo. Nie ma co młodzi niech wygrywają ja się stary dziad już robię.
I chyba też będę jeździł za plazmami ;)

AVG- - 166
MAX - 183




Xc Pniewy 2015 Mistrzostwa Wielkopolski

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 17.05.2015 | Komentarze 2

No i wystartowałem pierwszy raz w zawodach XC w tym roku. Już podczas objazdu trasy runda przypadła mi do gustu. Dużo krętych sztywnych podjazdów i technicznych zjazdów.
Startuje z Jackiem z pierwszej linii. Start poszedł słabo jakoś przespałem ten element i zostaje trochę z tyłu za kompanem, który mi zniknął z pola widzenia. No to zaczynam pogoń .Za wszelką cenę postanowiłem go dogonić. Tętno wtedy dochodziło do 180 bo no na wąskich singlach zamulatorzy nie dawali się jak wyprzedzić. Na krętych podjazdach mijam zawodników jak trzeba i w połowie pierwszej rundy widzę plecy Jacka. Podjazdy idą spoko i nawet dokręcam na nich zyskując przewagę nad Jp i grupką co ze mną jechała aż tu nagle sztyca mi opada i w pewnym momencie jadę jak na bmx - ie. Schodzę z Canyona poprawiam sztycę i dogania mnie Jp ale tylko na chwilę bo na krętym podjeździe jadę już sam.
Podczas przejazdu przez linię mety kontrolowałem przewagę i spokojnie dążyłem do mety gdzie aż 3 razy męczyłem się ze sztycą. Bałem się ją dokręcić na maxa by główka ramy nie pękła.
Na ostatnim kółku Jacek mocno się przez te postoje do mnie zbliżył i musiałem na kilku podjazdach ostatnich podkręcić tempo. Na sekcji kamienistej 2:2 tzn dwa razy z podpórką a dwa razy ok się przejechało.
Na metę wpadam przed Jackiem. Satysfakcja objechania Jacka na xc jest duża bo on to spec od XC!
Cieszy mnie forma i noga naprawdę na podjazdach idzie! A i bidon mi wypadł i nie łyknąłem przez cały wyścig grama płynów idzie? Idzie!
Zająłem 9 miejsce w masters I




Puchar Polski Mtb i maraton Polodowcową Krainą Drawy i Debicy

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 03.05.2015 | Komentarze 3

Nastał czas na jeden z porządniejszych dystansów giga w Połczynie Zdrój. Na miejsce zawodów docieramy wspólnie z Anią i Jackiem. Rejestracja i opłacenie szybko i bez przeszkód mija myk do sektora i start.
Początek trasy to mocne i szybkie tempo czołówki za którą próbuje nadążyć i zyskać przewagę nad goniącym mnie Jackiem. Udaje mi się to i na pierwszym punkcie pomiaru czasu zyskuje 10 - cio minutową przewagę. Sama trasa to kwintesencja kolarstwa górskiego. Są malownicze szybkie single jest też i sporo błota i na tym błotku trochę tracę bo moje race sporty średnio dają radę z błotem. Mam i na to sposób jako doświadczony zawodnik nad błotnymi sadzawkami za którymi były podjazdy nie przejeżdżam a przenoszę szybko rower i podjazdy w przeciwieństwie do innych zawodników którym buksują koła idą lekko i spokojnie.
Większość trasy jadę sam w pojedynkę próbując dogonić Zbyszka Wiktora ale mi się to nie udaje.
Na drugim bufecie łapię kontakt z grupą 3 kolarzy i tak z nimi cisnę do momentu stromego podbiegu gdzie łapią mnie mocne skurcze. Daje jednak radę i znowu jadę sam. Co chwila to podjazd to zjazd. Czuję się normalnie jak w górach. Cieszyłem się z podjazdów a martwiłem długimi prostymi gdzie w pojedynkę nie szło jak powinno.
Po trzecim bufecie równa moja jazda skutkuje dojściem grupy która mi ucieka. Mała tasacja i lecę sam już przed nimi. Mijam ogon megowców a na krętych singlach przed metą daję się wyprzedzić komuś z mojego dystansu. Co się okazało to ten ktoś zabrał mi 3 miejsce w kategorii M3 .
A i licznik zgubiłem na jakimś błotnym podjeździe. Na metę wpadam uradowany i mocno zmęczony.

Mój czas to 4:39:57
JP  czas to 4:51:16

Na mecie czekała za mną Ania i spotkałem Jaskułe, który leciał mega.
To był dobry dzień! 

Miejsce open 24/39
M3       4

Widać, że dystans giga był dla twardzieli.