Info
Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Czerwiec3 - 1
- 2016, Maj22 - 6
- 2016, Kwiecień27 - 39
- 2016, Marzec31 - 37
- 2016, Luty28 - 27
- 2016, Styczeń51 - 34
- 2015, Grudzień25 - 13
- 2015, Listopad23 - 2
- 2015, Lipiec6 - 2
- 2015, Czerwiec6 - 8
- 2015, Maj15 - 26
- 2015, Kwiecień20 - 29
- 2015, Marzec28 - 17
- 2015, Luty26 - 15
- 2015, Styczeń17 - 16
- 2014, Grudzień1 - 1
- 2014, Listopad2 - 3
- 2014, Lipiec2 - 8
- 2014, Maj8 - 1
- 2014, Kwiecień22 - 33
- 2014, Marzec24 - 39
- 2014, Luty30 - 70
- 2014, Styczeń7 - 3
- 2013, Grudzień25 - 29
- 2013, Listopad4 - 16
- 2013, Październik1 - 4
- 2013, Lipiec19 - 39
- 2013, Czerwiec15 - 14
- 2013, Maj15 - 10
- 2013, Kwiecień30 - 52
- 2013, Marzec20 - 18
- 2013, Luty19 - 22
- 2013, Styczeń27 - 29
- 2012, Grudzień22 - 45
- 2012, Listopad33 - 25
- 2012, Październik10 - 37
- 2012, Wrzesień23 - 10
- 2012, Sierpień17 - 3
- 2012, Lipiec24 - 27
- 2012, Czerwiec22 - 19
- 2012, Maj26 - 44
- 2012, Kwiecień22 - 62
- 2012, Marzec26 - 49
- 2012, Luty16 - 30
- 2012, Styczeń22 - 10
- 2011, Grudzień25 - 35
- 2011, Listopad18 - 35
- 2011, Październik19 - 19
- 2011, Wrzesień6 - 7
- 2011, Sierpień13 - 19
- 2011, Lipiec6 - 0
- 2011, Czerwiec8 - 5
- 2011, Maj21 - 12
- 2011, Kwiecień17 - 33
- 2011, Marzec20 - 34
- 2011, Luty17 - 16
- 2011, Styczeń15 - 33
- 2010, Grudzień8 - 21
- 2010, Listopad12 - 15
- 2010, Październik1 - 2
- 2010, Wrzesień1 - 3
- 2010, Sierpień8 - 10
- 2010, Lipiec14 - 21
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj11 - 19
- 2010, Kwiecień21 - 47
- 2010, Marzec20 - 59
- 2010, Luty18 - 103
- 2010, Styczeń7 - 18
- 2009, Grudzień2 - 3
- 2009, Listopad7 - 19
- 2009, Październik5 - 4
- 2009, Wrzesień15 - 30
- 2009, Sierpień22 - 18
- 2009, Lipiec14 - 9
- 2009, Czerwiec15 - 30
- 2009, Maj16 - 50
- 2009, Kwiecień24 - 31
- 2009, Marzec14 - 26
- 2009, Luty2 - 4
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 1888.00 km (w terenie 78.00 km; 4.13%) |
Czas w ruchu: | 80:00 |
Średnia prędkość: | 22.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 104.89 km i 6h 09m |
Więcej statystyk |
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesteśmy w domu ;-)
Wtorek, 30 lipca 2013 · dodano: 30.07.2013 | Komentarze 11
Dokładnie o 10:00 przyjechaliśmy z Amsterdamu do Poznania "Eurobusem" Podróż męcząca ale nie tak bardzo jak 15 dni pedałowania i pokonywania kolejnych kilometrów i wzniesień.Przez niemal dwa tygodnie pokonaliśmy z Jackiem niemal 2500 km.Walczyliśmy z upałem,ciężkimi podjazdami i własnymi słabościami.Zaliczyłem na swojej rowerowej wyprawie takie miasta jak Torgau,Lipsk,Eisenach,Fulda,Frankfurt,Hochheim,Mainz,Metz,Verdun,Paryż,Lile,Genk,Antwerpia,Roterdam i Amsterdam.
Polska - Niemcy - Francja - Belgia - Holandia w dwa tygodnie;-)
Byłem świadkiem setnego finału TDF na Polach Elizejsckich.Przeżyłem świetną przygodę,którą dzień po dniu zrelacjonuję na moim blogu.
Jednak już na samym wstępie chciałbym podziękowac Jackowi.Jego ambicja w dążeniu do celu i słowa otuchy dodawały mi skrzydeł bo było momentami masakrycznie ciężko!
To jak potrafi nawigowac i świetnie czytac mapy sprawiło,że wyprawa do zachodniej Europy była czymś zupełnie wyjątkowym.Słowo "błądzenie" zastapie złym oznakowaniem dróg;-)
JESZCZE RAZ JACEK MEGA PODZIĘKOWANIA A ZA GÓRY W TURYNGII BROWARA WISISZ
Dzięki dla Agnieszki,która do końca nie wierzyła w udany sukces naszej wyprawy ale właśnie udowodnienie sobie i niedowiarkom,że na rowerze można zdziałac cuda jest rzeczą najważniejszą.Bardzo za Tobą tęskiłem.
Dziękuje moim rodzicom,którzy od początku kibicowali nam na trasie do Paryża i dalej do Amsterdamu.Podziękowania dla Michaliny za organizację wolnego czasu w Paryżu i super towarzystwo.Dziękuję Tym wszystkim,którzy na naszej trasie nie odmówili nam bidonu z wodą przygarnęli pod swój dach i pozdrawiali ze zdziwieniem,że jak to możliwe tam dojechac.TWO CRAZY BIKERS;-))))
- DST 211.00km
- Czas 09:38
- VAVG 21.90km/h
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
France granica-L'Epine
Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 1
Paryż na widelcu:)
- DST 217.00km
- Teren 2.00km
- Czas 10:00
- VAVG 21.70km/h
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Weilbach-granica France
Czwartek, 18 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 3
Viva La France!
- DST 167.00km
- Teren 5.00km
- Czas 08:23
- VAVG 19.92km/h
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Hammerz-Weilbach
Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 18.07.2013 | Komentarze 0
Pagórki i upał
- DST 186.00km
- Teren 4.00km
- Czas 09:13
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 69.00km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień IV - wtorek
Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 15.08.2013 | Komentarze 1
Rano tuż po 6:00 nastąpiła pobudka.Czułem się wyspamy i bardzo optymistycznie spoglądałem na dzisiejszą traskę.Nie sądziłem jednak,żę będzie to jeden z najtrudniejszych etapów.Że będę walczył ze samym sobą,że będzie mi bardzo ciężko,i że region Turyngii będzie tak wymagający.Zajebany mułem zwijam śpiwór.Godzina 06:15
© drogbasKoczowisko 3-ciego dnia wyprawy przy polu
© drogbasZwijanie koczowiska i przygotowanie do kolejnego dnia wyprawy
© drogbasW oddali raj dla Jacka.Zaczynają się góry do głosu dochodzi góral JP!
© drogbas
Poranny popas przy Lidlu.Bardzo zasmakowały nam mrożone kawy.Parę łyków kofeiny skutecznie stawiało na nogi.A my tutaj rozbici na trawie.Ogólnie Niemcy mieli gdzieś,że dwóch Polaków je sobie i pije kawę przy markecie.Ważne,że zostawią po sobie porządek.Mrożone kawy - rewelacyjne.tutaj piknik pod Lidlem
© drogbasPoranne zakupy w Lidlu.Na dalszym planie 6-ścio pak;-) No coś musiało Nas przy życiu trzymac
© drogbas
Czystośc niemieckich miast dobrze oddadzą poniższe fotki.A w samym centrum w takim miasteczku jest cicho jak w dzień świąteczny.Piękno niemieckich miasteczek.Cisza spokój i porzadek
© drogbasNiemieckie miasteczko uzdrowiskowe
© drogbasDzisiaj na naszej trasie były góry góry jeszcze raz góry
© drogbasCzasami nam się wydawało,że za pokonanym wzniesieniem będzie płasko a tu dalej były góry a później kolejne i kolejne
© drogbasPark Narodowy w Turyngii
© drogbasPodziwiamy z Jackiem budowę niemieckich wiaduktów.Niemcy do budowy tego wiaduktu wykorzystali kamienie z pobliskich skał robiąc przy tym przelot
© drogbasTuryngia.Obszar z górkami i podjazdami
© drogbas
Polak potrafi.Jeżeli jest Tobie gorąco i masz ochotę na kąpiel to zawsze jest stacja jak w tym przypadku lub.....cmentarz;-)Kąpiel na krcherze.Za 1E człowiek nie czuł na sobie nawet odrobiny potu.Przyjemne uczucie;-)
© drogbasNa szczycie.Tutaj przerwa na uzupełnienie energii i chwila odpoczynku od ciężkiego upału.Bardzo źle znosiłem upały
© drogbas
To prawda.Mój organizm znosił tragicznie ciężkie upały.Sam nie wiem dlaczego.Głupio się czułem gdy wybijałem Jacka z rytmu i prosiłem o przerwy ale wolę je robic częściej niż zakończyc wyprawę na terenie Niemiec.Jak to mówi JP - "prawdziwy górski konkret"
© drogbas
Raz nawet się wystraszyłem gdy po zejściu z rowera zrobiło mi się ciemno przed oczami.Wiedziałem,że to sprawka upału.Pasuje robota!Z racji upału dzisiaj było lekkie danie.Makaron + ser rozpuszczony na gorącym makaronie z mrówkami ;-)
© drogbasNo.....co? Które solarium Was tak opali?
© drogbas
Autorem wszystkich zdjęc był Jacek.Zawsze jako pierwszy był na górze i trzaskał mi super fotki.Cholerny podjazd!
© drogbasTo już mega cholerna górka z mega podjazdem w upalne dni jak znalazł.Czułem jak cudownie odcicna mnie
© drogbasDawna granica Niemiec wschodnich z zachodnimi
© drogbasNiemiecka Fulda.Ostatnie większe miasto podczas dzisiejszego dnia zaliczone.Za miastem udalismy sie na nocleg
© drogbas
- DST 180.00km
- Teren 5.00km
- Czas 08:30
- VAVG 21.18km/h
- VMAX 75.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień III Poniedziałek
Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 3
Jak to bywa z nowym tygodniem musi rozpocząc się coś nowego.Coś co przez trzy dni bedzie maglowane niemal cały czas.Zaczęły się góry.Mimo ich widoku z oddali kiedy pokonywaliśmy kilometry na płaszczyznach wydawały się małe i spokojne do porobienia w jeden no góra dwa dni.Przygotowany byłem psychicznie wczesniej na całkowicie płaską wyprawę.A tu jak grzyby po deszczu po pokonaniu jednego podjazdu wyrastał drugi i tak dalej i tak dalej....W oddali raj dla Jacka.Zaczynają się góry do głosu dochodzi góral JP!
© drogbas
Z naszego koczowiska wyjechaliśmy dosyc wczesnie.Ku naszej uciesze wiatr ustał.Zrobliśmy zaopatrzenie w Aldim na śniadanie i ruszylismy spożyc poranny posiłek by już w Lipsku byc najedzonym i pozwolic sobie na krótkie zwiedzanie miasta.Przerwa ok.1 godziny.Do dzisiaj wspominam smak porannej OBOWIĄZKOWEJ kawy;-)
© drogbasWszelakiego dobra pod dostatkiem.Śniadanie przed wjazdem do Lipska
© drogbasW drodze do Lipska
© drogbasNiemiecka wioseczka albo za albo przed Lipskiem
© drogbasWioska,która pożegnała nas stromym podjazdem
© drogbas
Po wjechaniu na górskie drogi zaczęła bolec mnie prawa częśc barku.Chwilami bolał tak mocno,że nie mogłem skupic się na jeździe.Jacek mi mówił,że niby to normalne,że podczas jego wyprawy dookoła Polski tez miał podobnie.No nic trzeba było byc twardym i jechac dalejĆwiczenia na rowerze.Próbuje rozruszac obręcz barkową bo strasznie boli i bolała jeszcze przez 3 dni!
© drogbas
Pierwszym większym miastem,do którego zawitaliśmy w drodze do granicy z Francją był Lipsk.Lipsk jest dosyc starym miastem,które bardzo ucierpiało w czasie II wojnej światowej,gdy spełniało rolę ośrodka gospodarczego wytwarzającego głównie surowce do budowy maszyn.Jeden z najstarszych w Europie węzłów kolejowych znajduje się na trasie Lipsk - Drezno
© drogbasW Lipsku....gonię araba na rowerze.Śmieszni są bardziej do twarzy im na wielbłądzie niż na rowerze
© drogbasCentrum Lipska a tam......basen,plaża i turniej siatkówki plażowej;-)
© drogbasTo już wyższa uczelnia w Lipsku i parking rowerowy dla studentów
© drogbasW tle po prawej stronie Red Bull Arena.Stadion piłkarskich mistrzostw świata z 2006 roku
© drogbasStarówka w Lipsku i sms do Agi;-)
© drogbasW tle Red Bull Arena Leipzig
© drogbas
A po zwiedzaniu starówki obowiązkowy popołudniowy browarek;-)Browarek w parku w Lipsku
© drogbas
Po wyjechaniu z Lipska walczyliśmy tez i z upałem.Zrobiło się gorąco.Picia ubywało szybko ale siły też było coraz mniej.Do tego oprócz barku dupa zaczęła bolec!Chwila ukojenia od upałów.Woda z fontanny czyni cuda
© drogbasWystrzelane kilometry I
© drogbasWystrzelane kilometry II
© drogbasWystrzelane kilometry III
© drogbas
Około godziny 18:30 nastaje pora na obiadokolację.Gorąco jak cholera,cienia brakuje i kipi z gara;-)Piorun wie czy kucharz pilnuje makaronu czy patrzy na piwo.PS jazda na rowerze wyszczupla;-)
© drogbas
Kalorie uzupełnione więc czas na delektowanie się widokami winnicNiemieckie górki a wśród nich niemieckie winnice
© drogbasZamek a poniżej same winnice
© drogbasParking dla psów co rozumieją tylko po szwabsku
© drogbasNiemiecki szarik czeka na właściciela
© drogbasJest uśmiech jest jezioro...Okazało się brudne,śmierdzące i bez dojścia dla turystów.Przed miejscowością Ostramonda
© drogbasTo był pierwszy dzień z podjazdami
© drogbasNa jednym ze zjazdów dzisiejszego dnia pędziłem 75 km/h
© drogbasFragment przejazdu remontowaną drogą.Chwilę później była kąpiel we fontannie z rybami;-)
© drogbas
Kąpiel zaliczyłem we fontannie w mały miasteczku Kolleda.Po rozłożeniu namiotu i szybkiej kolacji poszedłem spac jak dziecko.Nogi zaczynają dawac znac o sobie!
Dzisiejszy etap: Torgau - Kolleda.
- DST 197.00km
- Czas 08:54
- VAVG 22.13km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień II - Niedziela
Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 7
Kolejnym etapem naszych zmagań na drodze do Paryża był odcinek z Żar do miejscowości Torgau leżacej we wschodnich Niemczech w okręgu Saksonii.Rano w niedzielę pospaliśmy sobie trochę i zaspalismy dobrą godzinę.Po śniadaniu pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku niemieckiej granicy.
Jeszcze raz dziękuję za super towarzystwo i może kiedyś uda nam się spotkac i opowiem Wam o mojej wyprawie.
Do granicy z Niemcami jedziemy pod wiatr.Wieje mocno z boku lub prosto w twarz.Do tego pokoropouje chwilami ale był to mały deszczyk.Nie powiem,że wiatr i jazda dzisiejszego dnia były w gorszych warunkach niż w sobotę.Jacek to już Niemcy są.Zobacz asfalt równy jak stół;-)
© drogbasPamiątkowa fotka na granicy z Niemcami
© drogbas
Po pokonaniu przejścia granicznego w Łęknicy robimy odpoczynek w przygranicznej niemieckiej miejscowości Bad MuskauPałac w Bad Muskau
© drogbasJacek na tle pałacu w Bad Muskau
© drogbasZjazd po drewnianych belkach w parku.I jak tu koło miało wytrzymac do Paryża
© drogbasŁawka w parku w Bad Muskau
© drogbas
W Niemczech widac,że dbają o wszystko.Na ulicach jest czystko a do tego asfalt równy jak stół.Nareszcie nie słychac jak coś stuka i póka w sakwie.Na terenie Niemiec pojawił się pierwszy pikuśny podjazd.Do tego wmordewind był ale znośny
© drogbas
Pierwszy pożądny posiłek na trasie jemy w okolicach miasta Spremberg przy sztucznych sporych zbiornikach wodnych.Gotujemy makaron z mięsem.Przerwa w krzojdach na obiad blisko miejscowości Senftenberg
© drogbasKuchnia polowa.Wszelakiego dobra pod dostatkiem.Dzisiaj był makaron z gołąbkami
© drogbasMyjnia garów po udanym obiedzie w niemieckim jeziorze
© drogbasSzorujemy platery dokładnie;-)
© drogbasPo umyciu garów trzeba było wyjechac na szosę i ponac ten oto pokaźny podjazd.Aż przednie koło do góry unosiło
© drogbasDajesz Drogbas dajesz....do końca podjazdu już blisko ;-)
© drogbasKompleks pałacowy w Esterwerdzie
© drogbas
Nocleg znaleźliśmy bardzo późno.Dobiegały późne godziny wieczorne nim rozbiliśmy obóz na skraju miasta w gęstwinie krzaków i zarośli.Do tego dały o sobie mocno znac komary.
Żary -
- DST 209.00km
- Teren 5.00km
- Czas 09:02
- VAVG 23.14km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt MERIDA MATTS
- Aktywność Jazda na rowerze
Poznań - Paryż - Amsterdam.Dzień 1 - sobota
Sobota, 13 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 6
Wstaje z łożka kwadrans przed siódmą.Większąśc rzeczy była już wczoraj spakowana więc mogłem spokojnie zjeśc śniadanie i udac się na miejsce gdzie miała zacząc się wyprawa rowerowa do Zachodniej Europy.
Mieliśmy zamiar dotrzec z Jackiem do Paryża na wielki setny finał kolarskiego wyścigu TDF.W pierwszych kilometrach trasy towarzyszyli nam Mariusz,Sebastian,Marek i Marcin.Załadowane na Paryż dwa ciężkie bombowce eskortują cztery szybkie F16
© drogbas
Zawsze by się chciało by kilometry pokonywane w drodze do Paryża uciekały tak szybko jak w tak doborowej ekipie.Na jednym z podjazdów Klosiu dosiadł Jackowego wielbłąda.Drogbas kontra Chris Froome na podjeździe za Sadami
© drogbasTego znaku w Niemczech znienawidziłem.Zresztą zjazdy przyjmowałem na chłodno bo po chwili było znowu pod górkę
© drogbas
Jakoś przed Bukiem pod swoje skrzydła przyjmuje nas Jurek.Koledzy wracają do Poznania by jutrzejszego dnia rywalizowac w Zielonej GórzeW okolicach Buku pojawia się Jurek,który pilotuje nas do Nowego Tomyśla
© drogbas
Wiatr dawał się we znaki.Momentami wiało mocno w twarz.Mimo tego,że mamy przeciwny wiatr twardo ciśniemy dalej...aż do Nowego Tomyśla
© drogbas
Po drodze zaliczamy przerwę przy pałacu we Wąsowie.Pałac Wąsowo
© drogbasPrzerwa przy pałacu na śniadanie
© drogbasPo śniadaniu kierujemy się w stronę Nowego Tomyśla
© drogbas
A to już Nowy Tomyśl i wielki kosz na rynku.Ten kosz jest z wikliny.Jest ponoc największy na świecie
© drogbasTutaj wody pod dostatkiem.Ciepło znośne.Nie sądziłem,że spotkanie na naszej drodze takiej fontanny bedzie momentem zbawienia
© drogbas
Historyczny pierwszy browar na trasie;-)Wspólny toast za powodzenie wyprawy.Pierwszy padł w Nowym Tomyślu.Na trasie było później więcej takich toastów;-)
© drogbas
Po wspólnym krótkim odpoczynku pożegnalismy Jurka,który pojechał do domu w stronę Buku.A Jacek i ja w stronę Wolsztyna a Dalej Nowej Soli i ŻarW kierunku na Wolsztyn
© drogbasMały podjeżdzik w Zachodniej Polsce.Okolice Nowej Soli
© drogbas
Pojawiły się pierwsze podjazdy,które były krótkie i interwałowe.Wolsztyn - Paryż peron 2 godzina 18:17 wagony I klasy doczepili w Żarach;-)
© drogbasParowozownia Wolsztyn
© drogbas
Po krótkim odpoczynku a bylo już po 18:00 musieliśmy naszym nogom szybsze tempo nadac i raz dwa dokulaliśmy się do Żar po drodze mijając jednostkę wojsk pancernych w ŻaganiuObchód maszyn bojowych przed jednostką w Żaganiu
© drogbasDowódca wyprawy Poznań - Paryż - Amsterdam. Jp na tle czołgu T34
© drogbasIdzie idzie.Nawet po kostce brukowej a idzie
© drogbasWyprawa dotarła na rynek w Żarach
© drogbasMasz Teleman okulary
© drogbasMasz kask
© drogbasAle skrzypce oddaj:-)
© drogbasGranie na żądanie
© drogbas
Po krótkim i wesołym postoju udaliśmy się do Asi i Piotra,którzy zapewnili nam super nocleg u siebie w domu.Asia na kolację ugotowała pyszne spaghetii a Piotrek rano jajecznicę przyrządził.Dowiedziałem się też o ich wspólnych wyprawach dookoła polski czy na Gotlandię.Rozmów nie było końca.Biesiadowaliśmy do późna w nocy a na następny dzień zaspaliśmy tą małą godzinkę.
Ale warto było.Mają oni duże doświadczenie w tego typu wyprawach więc chłonąłem więdzę na temat sakwiarskich wypraw.Dziękuje za super nocleg bo takiego luksusu spania w kolejnych dniach nie mieliśmy.A i ciekawe czy Kornelcia nas pamięta;-)
Pierwszy dzień wyprawy zniosłem tak jakby go wogóle nie było.Nogi nie czuły zmęczęnia,samopoczucie ok.
Link do relacji Jacka
- DST 12.00km
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozjazd
Piątek, 12 lipca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 1
- DST 112.00km
- Czas 03:56
- VAVG 28.47km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Obiad u rodziców
Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 3
Suchy Las - Poligon - Biedrusko - Murowana Goslina - Rakownia - Kamińsko - Przebędowo - Uchorowo - Oborniki - Szamotuły - Pamiątkowo - Rokietnica - Kiekrz - Suchy Las
Kluski z kiszoną kapuchą tak wjechały,że o kolacji to chyba zapomnę;-)A po obiedzie oglądaliśmy czasówke i kolejny raz Kwiatek udowodnił,że zasługuje na białą koszulkę.
Sama jazda bardzo spokojna.Od Murowanej Gośliny do samych Szamotuł jechałem pod zachodni wiatr.Wyjatkiem był odcinek z Obornik gdzie z pomocą przyszedł mi skuter,którego się uczepiłem i tak dokulałem sie za nim do Szamotuł ze średnią prędkością 43 km/h.
Po obiedzie spokojny powrót do Poznania.