Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarekdrogbas.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 301.00km
  • Czas 13:00
  • VAVG 23.15km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt MERIDA MATTS
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przetarcie ze sakwami vol.I

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 24.06.2013 | Komentarze 8

Suchy Las - Oborniki - Czarnków - Trzcianka - Wałcz - Czaplinek - Połczyn Zdrój - Białogard - Kołobrzeg - Mrzeżyno

Pierwszy raz ze sakwami i tak obciążonym rowerem mogłem się wybrać jedynie w towarzystwie JP.Ten przyjechał do mnie o 1:00 rzucił fachowym okiem na rower,głównie nad odpowiednim umocowaniem sakw i worka transportowego.
O 2:00 ruszyliśmy w trasę.Pierwsze kilometry oczywiście z tempem 27 - 28 km/h.Rower nie dosyć,że obciążony to jeszcze mamy do pokonania tyle kilometrów a My gnamy i gnamy....Pierwszy postój robimy w Czarnkowie gdzie z mostu nad Wartą podziwiamy cudowny wschód słońca.Klosiu pewnie spał więc widoki niech oddadzą mu załączone foty;-)
Dalej tempo jest mocne!Ciśniemy i gadamy sobie na trasie.Często też podjadam a to rodzynki a to chleb z dżemem a to śliwki.Trzeba pamiętać,że robiąc taki przebieg trzeba cały czas coś podjadać i koniecznie pić by skurcze omijały.Podczas krótkich postojów uzupełniamy prowiant i dalej ciśniemy.Tuż za Połczynem Zdrój odczuwać zaczynam ostre tempo a tamtejsze górki i mocny wiatr od morza studzą nasze zapały i troszkę wolniej od Połczyna z prędkością 23km/h podążamy w kierunku morza.Oj mocno wtedy musieliśmy pracować i muszę przyznać,że czułem się zmęczony raz,że od 24 godzin niemal nie spałem a dwa wiatr mnie wkurzał i czułem się jak po zdobyciu Kralovej Holi;-) Kto był to wie jak ciężko tam było;-)
Kierownicę trzeba trzymać mocno bo chwila nieuwagi i lecisz na pobocze więc i łapki trochę pobolewały ale to szczegół.Dupsko też bolało bo na siodełku Bontrager xc elite dawno nie jeździłem a ogólnie jest bardzo wygodne!
Po dojechaniu do Kołobrzegu ze średnią 26,8 wciągnęliśmy na plaży po pizzy i piwie.Zaplanowany krótki odpoczynek przerodził się w trzy godzinną kimkę na plaży.Ale się opaliłem u u u .Wracając jeszcze do samej trasy to akurat trafiliśmy na spory ruch aut bo każdy wykorzystał słoneczny weekend do zamoczenia dupska w zimnym Bałtyku.
Po drzemce ogarnął nas kropiący deszcz i postanowiliśmy udać się do Mrzeżyna na nieczynny poligon wojskowy by rozbić namiot.Po wcześniejszej wizycie w sklepie i zakupach na kolację jak zaczęliśmy się rozkoszować zachodem słońca nastąpił na nas atak meszek.Żarły tak,że trzeba było szybko zawijać żagiel i udaliśmy się w kierunku lądu.Koczowisko rozbiliśmy w szczerym polu w Niechorzu.
Dojazd do tego miasteczka przebiegł wzdłuż morza po pośredniej kostce brukowej.Widoki piękne ;-)
Przed snem tradycyjnie Bosmanik i trochę jedzenia głównie białeczka;-)
Po rozbiciu namiotu umyłem się i pamiętam,że mega szybko zasnąłem.Obudziłem się po pierwszej 3 - setce dopiero rano z malutkim bólem ud.
Co do samej wyprawy to troszkę muszę poprawić a mianowicie...
1.Tempo musi być non stop równe
2.Bagaż musi być umiejętnie umocowany oraz rozmieszczony tak by było równo z masą po jednej jak i po drugiej stronie!
3.Muszę zacząć ogarniać co w jakiej sakwie jest bo szukanie i przewracanie lompów i rzeczy z jednej do drugiej to tylko strata czasu.
Jeśli chodzi o namiot to mamy do dyspozycji lekki Northland 3 osobowy więc jeszcze plazma i kuchenka gazowa by się zmieściły;-)
Zainwestować jeszcze muszę w torbę na kierownicę taką z zapinanymi na kierze paskami,metalowy kubek i pojemniki na żywność.A i bym zapomniał,że śpiwór i karimata są bardzo wygodne.
Wykulałem też pierwszą w życiu 3setke i gdyby dzień był dłuższy to 400 by spokojnie padło.Jesteśmy mocni i zrobienie 300 km w jeden dzień to bułka z masłem;-)Następnego dnia czekała nas runda do Świnoujścia ale o tym już w następnym wpisie;-)
Podsumowując:Jak masz sprawny rower i narzędzia do jego naprawy w razie awarii to na takiej wyprawie jest sam sobie sterem i żaglowcem.Masz totalnie gdzieś czy znajdziesz nocleg czy może łaskawie na kwaterę się załapiesz itp...Pewnie niejednemu z Was spartańskie warunki by się nie podobały i ciężko by było do nich przywyknąć ale mi się mega podobało!Dzięki Jacek!

Sakwy są cieżkie ale cisne mocno © drogbas


Dojechałem nad Bałtyk © drogbas


Trasa wzdłóż morza © drogbas


No Jacek prosił o usmiech podczas jazdy;-) © drogbas


Kłosiowy most nad Notecią;-) © drogbas


Opalenizna po 3 godzinach Bosmanowania;-) © drogbas


Prowiant i pakowania do sakw podczas postoju © drogbas


Zachód słońca z meszkami © drogbas





Komentarze
Jarekdrogbas
| 19:27 czwartek, 27 czerwca 2013 | linkuj Ciekawe ile km w lipcu wyjdzie?
JPbike
| 20:47 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj Oczywiście że będzie Mariuszu - w lipcu będzie w batonie BS ładny niebieski wieżowiec z ponad 2000 km ;)
klosiu
| 19:04 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj Ładnie ładnie gościu :).
A niedługo chyba rekord miesięcznego przebiegu będzie ;).
Jarekdrogbas
| 17:17 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj rodman - dzieki
maks - taki konkrecik bedzie za 3 tygodnie normalny
k4r3l - mi tez taki klimat sie podoba i to bardzo!Do Paryża dojedziemy raz dwa;-)
Jurek - do Poznania wracalismy pkp;-(
Jurek57
| 20:24 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Czy będzie relacja z powrotu do Poznania , oczywiście rowerowego !? :-)
Super dystans !
k4r3l
| 19:53 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Ekstra klimat survivalowy! Marzy mi się taka wyprawa. Wy to w takim tempie szybko obrócicie do Paryża i z powrotem, hehe.
Maks
| 18:47 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj No kurcze konkrecik walneliście szacun czekam na dalsze wpisy ;)
Rodman
| 15:22 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj fajna wycieczka :-)) !
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!