Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jarekdrogbas z miasteczka Poznań . Mam przejechane 51980.80 kilometrów w tym 11154.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.13 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jarekdrogbas.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:439.00 km (w terenie 154.00 km; 35.08%)
Czas w ruchu:08:48
Średnia prędkość:27.84 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:39.91 km i 1h 45m
Więcej statystyk
  • DST 53.00km
  • Teren 51.00km
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB marathon Karpacz

Niedziela, 2 maja 2010 · dodano: 02.05.2010 | Komentarze 7

Powerade tym razem po pierwszej edycji w Dolsku zawitał do Karpacza.
Na miejsce startu udaliśmy się z Agą,z Poznania wyjezdzajac już o 3:30.
Na miejscu troche pochmurno, z daleka widać było ośniezone kotły tuż pod Śnieżką, więc i była nadzieja,że chociaż mały odcinek poprowadzony w górach karkonoskich bedzie można przejechac w śniegu.
Przed startem spotykam bikestatowiczów...
Jacka i Damiana, którzy cisną dzisiaj giga.
Swój dystans giga ukańcza także Maks - super kolego tylko trenuj trenuj i jeszcze raz trenuj.
Zbyszek kończy mega i po jego minie było widac zadowolenie ;-)


Ustawiony byłem w 3 sektorze, stałem z brzegu więc po starcie i pierwszym podjezdzie pod Wang dochodze czołówki i wspólnie kontynuujemy jazde.Pózniej zaczął sie mega kozacki teren i mega szybkie, techniczne zjazdy. Nigdy w życiu jeszcze nie widziałem takich zjazdów!!!!!
Zapierdzielasz ile wejdzie, spotykasz na trasie pokaleczonych ludzi, pęknięte ramy, defekty a ty jedziesz i mijasz kamienie.
Kolega, który stał obok mnie w sektorze to Tomek, który przedawkował na jednym ze zjazdów i nie ukończył wyścigu. Obolały jest ale cały.

Na ok 15 kilometrze rozpoczyna sie pierwszy długi podjazd. Tutaj nadrabiam ile wejdzie, ale też i mijają mnie grupki świetnie wytrenowanych zawodników. No cóż co zrobic?????
Skupiam sie na swoim, w myślach mam wciąż widmo defektu cały czas spoglądam czy wszystko jest ok!
Następują kolejne zjazdy.... Wygrywa jednak zdrowy rozsądek, spuszczam z tonu i w pewnym momencie schodze z rowera by go sprowadzic po pionowej scianie usłanej kamieniami, błotem i rwącym strumkiem i łapie mnie pierwszy skurcz. Wypijam ile sie da energetyka i na ok minute schodze z rowera i prostuje noge.
Dojeżdzam do mety cały zdrowy i zadowolony z pokonanej trasy.

Musze powiedziec, że odbudowałem sie po tym etapie.

Gonie ile sie da!




Czas 03:33:17

Miejsce 192 Open na 681
M2 99 na 246